Wczoraj było święto czekolady. Nie obchodzilibyśmy go jakoś specjalnie, gdyby Ada z Pora coś zjeść nie zorganizowała akcji wspólnego pieczenia ciastek. W ten sposób, razem z innymi blogerami upiekłyśmy z mamą ciasteczka. Zmieniłyśmy nieco oryginalny przepis, bo mama jest na diecie bezglutenowej. Wyszły nieco inne niż miały – po ostudzeniu kruche, dosyć twarde, kolejnego dnia zmiękły, a gorzka czekolada zdominowała całą słodycz. Bardzo dobre ze szklanką mleka 😉
Składniki:
- 370 g gorzkiej czekolady
160 g cukru trzcinowego
70 g mąki kasztanowej
50 g mąki migdałowej (zmielonych migdałów)
3 małe jajka
60 g oleju kokosowego
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
groszki czekoladowe lub pokrojona grubo czekolada (biała dodaje słodyczy)
300 g czekolady i olej kokosowy roztapiamy w kąpieli wodnej. Jajka ubijamy razem z cukrem na puszystą masę. Wlewamy do jajek czekoladę, nieco przestygniętą. Dodajemy mąki, proszek do pieczenia, sól i pozostałe 70 g posiekanej czekolady. Mieszamy dokładnie wszystko razem. Na blaszce układamy papier do pieczenia i na nim, w kilkucentymetrowych odstępach wykładamy ciasto – jedną łyżeczką nabieramy ciasta, drugą możemy pomóc przy zdejmowaniu. Pieczemy 15 minut w 160 st. enjoy c:
ja chcę takie ciastko! ^_^
śliczne są. wyglądają pysznie 🙂
wyglądają obłędnie!
Bardzo fajny blog, widać, że prowadzony przez osobę z głową. Tym bardziej zapraszamy do cyklicznego konkursu dla blogerów, w którym można powalczyć o ruch u siebie na blogu i zapas bakalii do najbliższych przepisów http://on.fb.me/1s9IoNf