Spytałam Was na facebooku czy wolicie uszka, pierogi, czy placki. Odzew był niewielki, ale na każdą opcję były głosy. Jako, że adwent już trwa i być może niektórzy z Was już zbierają przepisy na Wigilię, postanowiłam opublikować w pierwszej kolejności uszka z grzybami.
W naszym domu tradycją jest barszcz z uszkami w Wigilię, chociaż w domu Rafała zamiast barszczu jest grzybowa. Do tej pory wszystkie Wigilie spędziłam w domu rodzinnym i zawsze do lepienia uszek (a szczególnie do zjadania tych które się popsuły) wszyscy byli chętni. W dzieciństwie prawie się kłóciliśmy o to kto może lepić uszka, a kto w tym czasie musi sprzątać. Zawsze Ewa i Zuza – najstarsze siostry – miały pierwszeństwo w lepieniu. Teraz, kiedy Wigilię robimy na cztery osoby, lepieniem uszek zajmuję się ja z mamą. Maciek próbuje nam pomagać, ale szybko kapituluje i włóczy się po kuchni żeby tylko oddalić dalszą część porządków. Lepienie uszek odbywa się u nas bliżej niż dalej kolacji, ale nie jest to raczej na ostatnią chwilę. Do kolacji i tak siadamy najwcześniej o 19, a zdarzało się nawet o 22, a to wszystko przez ogrom sprzątania, którego nie da się u nas ogarnąć wcześniej nawet jeśli mamy wolny cały tydzień. Mam nadzieję, że w tym roku będzie inaczej, bo sprzątaniem części „mieszkalnej” domu zajmę się już od 20.12 i będę to robić sama, wszystkich innych oddelegowując do przenoszenia niepotrzebnych rzeczy lub do pracy 😉
Składniki:
- 2 1/2 szklanki maki
szczypta soli
1 łyżka twardego masła
1 szklanka wrzącej wody
1 żółtko, lekko ubite - 100g suszonych grzybów
2 cebule
masło
Grzyby do farszu zalać zimną wodą dzień wcześniej.
Mąkę przesiać do miski, wysypać na stolnicę, dodać sól, masło i posiekać do utworzenia się małych grudek. Przełożyć z powrotem do miski i miksować aż ciasto będzie gładkie, ok. 5 minut. Po wystygnięciu dodać żółtko i zagnieść. Przykryć ściereczką i zostawić w lodówce przynajmniej na godzinę.
Grzyby ugotować do miękkości, a potem zmielić w maszynce do mięsa. Cebulę posiekać, poddusić na maśle. Dodać grzyby, przyprawić solą i pieprzem do smaku.
Ciasto podzielić na porcje. Każdą rozwałkowywać bardzo cienko. Podzielić na kwadraty o boku ok. 5cm. Każdy kwadrat brać do ręki, nakładać farsz, posmarować ciepłą wodą dwa sąsiadujące brzegi i skleić je z brzegami suchymi (róg mokry z rogiem suchym). Jeden róg przy dłuższym boku (tym gdzie jest farsz) zwilżyć wodą i skleić z drugim bokiem, najlepiej wokół palca, tak żeby powstał „pierścionek”, a pierożek postawiony mógł stać samodzielnie 😉 Gotować we wrzącej osolonej wodzie do wypłynięcia. enjoy c:
O tak, o tak, o tak, moje ulubione świąteczne danie;)
Moje też! U nas trzeba równo rozdzielać wszystkie uszka, inaczej się pozabijamy 😉