Placki ziemniaczane to smak dzieciństwa mojego i mojego rodzeństwa. Rodzice jedli z cukrem, a my kombinowaliśmy – kilka placków ustawialiśmy w wieżę, a pomiędzy ser i mikrofali. Na to ketchup i uczta gotowa <3 Tak jadłam długo, dopóki nie odkryłam placków ze śmietaną, lekko posolone. Teraz uwielbiam obie wersje, a nawet wszystkie trzy. Miłość do placków wyssałam z mlekiem matki, za to Rafał za nimi nie przepada, więc marna przede mną (albo przed nim) przyszłość. Szczególną ochotę na placki mam jesienią, kiedy sezon na letnie warzywa się kończy, a nie czas jeszcze na świąteczne mięska.
Składniki:
- 0,5 kg ziemniaków
- do 0,5 szklanki mąki
- szczypta soli
- 1 cebula lub szalotka
Ziemniaki i cebulę obrać. Zetrzeć na tarce o najmniejszych oczkach. Do takiej masy dodać mąkę i posolić. Można robić to stopniowo i smażyć małe placki dla sprawdzenia jak się smaży. Smażyć na rozgrzanym oleju na rumiano z obu stron. Podawać z ulubionymi dodatkami. enjoy c: