Krem z kukurydzy robiłam już wiele razy, to jeden z moich ulubionych kremów, do tego R. uwielbia kukurydzę (tak jak ja 😉 ). Do tej pory używałam zawsze kukurydzy w puszki. Teraz użyłam świeżej i zachwyciłam się jej konsystencją – takiej kremowej zupy jeszcze wcześniej nie uzyskałam. Polecam więc przygotować ją jak najszybciej, dopóki świeża kukurydza jeszcze jest 😀
Składniki:
- 4 kolby kukurydzy
- 1 litr bulionu warzywnego
- 1-2 papryki pieczone
- puszka mleka kokosowego
- sól, papryka ostra
Kukurydzę obrać z liści. Ostrym nożem odciąć do garnka łepki ziaren, nie za głęboko, raczej płytko. Ostrze noża ustawić prostopadle do kolby kukurydzy i ruchem w dół „wyciągnąć” resztę zawartości ziaren. W ten sposób wydobędziemy z kukurydzy to co najlepsze bez zajadania twardej części ziarenek. Tak uzyskane ziarna zalać bulionem, zagotować i na małym ogniu gotować do miękkości kukurydzy. Jeśli papryki nie są upieczone, można je opiec nad palnikiem, włożyć do foliowej torby, a po przestygnięciu oczyścić. Dodać do ugotowanej kukurydzy razem z mlekiem kokosowym. Zdjąć z ognia i całość zmiksować. Doprawić do smaku papryką ostrą i solą. Podawać na ciepło, ale na zimno równie pyszne 🙂 enjoy c:
taka amerykańska propozycja na lunch! świetna! 🙂