Kiedyś, dawno temu przygotowaliśmy spaghetti a’la carbonara. Tak bardzo jak nam smakowało, tak nie do końca była to prawdziwa carbonara. Taką prawdziwą (no, trochę prawdziwszą po prostu) robiłam już chyba w zeszłym roku. Trochę odeszła w zapomnienie, bo od czasu diety warzywno-owocowej jadłam dużo mniej makaronu, ale Hania ostatnio narobiła mi smaka zdjęciem które wrzuciła na swój blog. Co prawda na stronie źródłowej nie znalazłam go (a miałam nadzieję na przepis), ale zainspirowałam się niezawodną Kwestią Smaku (uwielbiam tego bloga, jest moją codzienną inspiracją <3 No ale kto go nie uwielbia i nie robił nic z tych przepisów 😉 ). Wyszło pysznie, smakowało mi i smakowało mężowi, a to najważniejsze.
Składniki:
- ok. 200 g makaronu spaghetti
- 50 g Grana Padano
- 2 jajka
- pęczek natki pietruszki
- 100 g boczku surowego wędzonego
- 1-2 ząbki czosnku
- sól morska, świeżo mielony pieprz
Boczek kroimy w małe kawałki. Siekamy czosnek i pietruszkę. Wstawiamy wodę na makaron. Przygotowujemy masę jajeczną – jajka rozbijamy widelcem z utartym serem i doprawiamy solą i pieprzem. Wrzucamy makaron na wrzącą i osoloną wodę. Na patelni, na odrobinie oliwy podsmażamy boczek i czosnek. Powinniśmy skończyć smażenie na dodaniu do boczku ugotowanego makaronu i natki pietruszki. Zdejmujemy patelnię z palnika i dodajemy masę jajeczną. Mieszamy całość. Ważne jest aby robić to bez podgrzewania, bo jajka nie mają się ściąć, a jedynie trochę zgęstnieć i stworzyć sos oblepiający makaron.